Obserwatorzy

piątek, 4 października 2013

Kicia

Tak mi się przypomniało po przeczytaniu Ewy..... Kiedyś popsuł mi się GPS, a miałam jechać do Warszawy. Droga prosta, więc dojechać bym dojechała, jednak po samej stolicy jeździć bez wsparcia, nie miałam odwagi. Po drodze wjechałam do rodziców, i po zapewnieniu taty, że na pewno ma aktualną mapę, wzięłam jego sprzęt i spokojna pojechałam załatwiać swoje sprawy. Jak tylko wjechałam do miasta okazało się, że mamy z tatą różne pojęcia odnośnie aktualności... Cóż, ale już byłam i radzić sobie musiałam. Zatrzymałam się w miejscu, gdzie było jasno i wyraźnie widać adres, zadzwoniłam do Gosi, powiedziałam gdzie jestem i gdzie chcę być, ona włączyła Auto Mapę .... i tak sobie jeździłyśmy po tej Warszawie. Ostatniego dnia, kiedy w powietrzu czułam już zapach domu i pewnie po tym zapachu jechałam bez pomocy, i nawet dojechałam do miejsca dla mnie tak znaczącego, że z stamtąd wszędzie bym już trafiła... krótko rzecz ujmując wyluzowałam się. Przede mną jechał starszy pan, światło było zielone i panu przede mną wyszła na pasy kobieta! Pan zahamował, a ja już nie miałam na to czasu, odruchowo odbiłam na lewy pas ( na prawym nie było miejsca), po mojej - jeszcze bardziej - lewej stronie przemknęło ładne autko, które jak szybko się pojawiło obok mnie, tak samo szybko się zatrzymało przede mną. Oj! Pan wysiadł, i ruszył ku mnie. Miałam wtedy wielki samochód nazywany Frankiem :-) (moja największa samochodowa miłość) i zielone listki ( bo prawko może miałam z miesiąc). Pan idąc popatrzył na mój duży samochód, mnie małą w środku i zielone listeczki (które bardzo rzucały się w oczy, bo były na białym tle), i miałam wrażenie, że ten ogólny widok go rozbroił. Otworzyłam potulnie szybę i zaczęłam mówić, że to tamta pani co na czerwone wlazła, i że dziadek przede mną wolno, to zdążył, a ja taka ucieszona, że do domu, to już nie zdążyłam..... Panu opadły ręce ( w końcu słuchał jakieś sieroty) i powiedział :
">>cenzura<< KICIA, LUSTERKA MASZ!"

Bardzo się spodobała ta Kicia w wykonaniu pana i jeśli przez przypadek pan mnie czyta, to pozdrawiam najmocniej.
Od tego dnia wiem, że:
1. mam lusterka
2. trzeba słuchać instruktorów, którzy na kursach mówią, że odpowiednia odległość, to taka, żeby jedno auto się zmieściło między tobą, a tym przed tobą.

Oczywiście potem w firmie mówili na mnie Kicia :-) przez jakiś czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania