Obserwatorzy

czwartek, 3 kwietnia 2014

dostałam kota!

Wiem, wiem, kotów u mnie dostatek. Nigdy bym się nie spodziewała, że zeświruję na ich punkcie. Babcia zawsze mi mówiła, że kotom nie można wierzyć, i po prostu się ich bałam.
Kiedy mój syn zaczął sam wracać ze szkoły i spędzał sam w domu kilka godzin, stwierdziliśmy z mężem, że chociaż zwierzak dla towarzystwa by się przydał. Pies? Tak, tak- krzyczałam! Szczęśliwie mąż realista pytał: a kto z nim będzie wychodził?
I tak domowa dyskusja przeniosła się do pracy. Jedna z klientek zaproponowała kota, bo właśnie ma małe kotki... Kota? Ufać mu nie można, udusi mnie w nocy...ale kot domowy będzie... Mąż powiedział: pod warunkiem, że będzie miał na imię Kłopot. Kot rósł u klientki. Pani Krystyno - pozdrawiam serdecznie. Moje obawy i nie- obawy, pojawiały się i znikały. I tak doczekaliśmy telefonu od klientki: jadę z kotem.
Kot przyjechał w wiaderku po farbie (oczywiście dużym i z otworami), otworzyliśmy we trójkę wiaderko i padło pierwsze "miau". Wtedy wszyscy się zakochaliśmy w naszym kocie-Kłopocie, który jak wiecie jest mało kłopotliwy.
I tak zwierzaki - kociaki podbiły moje serce! Historię Skarpety-kota z centralnej Polski, znacie, więc nie będę się powtarzać. A że jest z niej przylepa przesłodka to i moja miłość do niej szczególna :-)

W ten sposób stałam się fanką kotów. Jak zaczęłam szyć, to koty szybko pojawiły się w moim repertuarze. Psy i inne zwierzaki są planowane, ale wciąż czekają.

Zakręconych kociarzy w sieci jest ogrom! Może dlatego, że z kotami na spacery nie chodzimy, tylko ze zwierzakami zasiadamy (niezdrowo) przed komputerami ... może. A może moje zmysły są teraz wyostrzone na koty...może.

Piszę i piszę, a Wy się zastanawiacie do czego zmierzam... No dobra powiem, zanim wszystkich uśpię :-) Skarpeta już zasnęła...

Sklep internetowy, z cudami dla tych co kocie motywy lubią. Myślałam, że jestem odporna na rzeczy różne, ale tutaj co zajrzę, to szepcze : ja chcę...

Polecam http://kotspot.pl

Nawet logo mnie zauroczyło, proste i wymowne...

5 komentarzy:

  1. Z pewnymi oporami zaglądam właśnie do sklepu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i ja zajrzę;) Choć półka ugina się od nadmiaru kocich gadżetów;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie :-) a ja się skuszę i tam powystawiam :-) w takim towarzystwie, to będzie zaszczyt. I się nie oparłam...poczyniłam zakupy... Do candy się jescze nie zgłosiłaś ? Zapraszam: http://szyciekoty.blogspot.com/2014/03/wisenne-niespodzianki.html

      Usuń
  3. Oj nie tylko Ty masz kota na punkcie kotów w moim przypadku zaglądanie w takie miejsca źle się kończy . Ale ja od jakichś 4 miesięcy muszę dzielić uczucia między kota a psa który w paskudną pogodę został porzucony i wybrał nas na swoich właścicieli. W domu jest nasz ukochany kot od 7 lat i przeuroczy pies od 4 miesięcy i trwa walka o terytorium , pomimo różnicy wielkości wygrywa chyba kot.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania