Jakoś tak koty mi się same szyją. Nawet jak planuję coś innego, to w tak zwanym między czasie, jakiś kot z pod maszyny mi wyjdzie. Ostatnio szycia mi bardzo brakowało, więc jak już usiadłam... to mąż mi mówił, że cisza nocna nastała. Teraz wykończanie, zdjęcia i przedstawianie Wam, nowych - nie tylko kocich- uszytków.
Dzisiaj bohaterem jest pstrokaty kot.
Ta minka podoba mi się najbardziej...
...prawie jak Skarpeta, kiedy coś napsoci.
Z boku:
Tył też niczego sobie, ten kot ma:
I ogon (wzorzec: Kłopot)
Portreciki:
Do następnego, szyciowego zobaczenia :-)
Jaki fajny, stojący :) Wygląda super!
OdpowiedzUsuńFajne azteckie wzory na tkaninie :)
OdpowiedzUsuń