Obserwatorzy

piątek, 18 lipca 2014

dzień piąty - dzień typowy

Od początku wyzwania u Uli zastanawiam się jak wygląda mój typowy dzień.
Oczywiście pobudka - budzik w dniach roboczych mam codziennie na tą samą godzinę. Jak budzik zadzwoni, przychodzi do mnie Skarpeta, przytula się  i mruczy "jeszcze 5 minut". I tak sobie we dwie przysypiamy jeszcze troszeczkę.
Na śniadanie kawa i najczęściej bułka z dżemikiem. Przykładem, zdrowego żywienia nie błysłam, ale mój organizm o poranku błaga i o kawę i o dżemik! A ja nie umiem mu odmówić.
Kiedy ja jem śniadanie, chłopaków już w domu nie ma, więc delektuję się ciszą i mogę się budzić powoli. W ciepłe dni, jem na balkonie, o ile jest wolne miejsce.
Nie wiem jak koty to robią, ale jak idę do kuchni, to koty już tam są. I choć jadły śniadanie z moim mężem, to uparcie mnie przekonują, że wcale nie. Siadają przy swoich miskach i w oczach mają pytanie "co jemy?", o tak:
Ale jak wychodzę z kuchni, to one już są na balkonie i wszystkie miejsca zajęta...o!

Przy śniadaniu (znowu mało przykładowo), laptop i przegląd wiadomości w sieci.

I zaczyna się dzień...

Praca- oczywiście chodzę do pracy na godzinę, ale godziny mojej pracy są różne.
Czasami pracuję w domu i wymaga to dużej samodyscypliny. Wiecie jak jest w domu - zawsze jest coś do zrobienia i zawsze coś odkładamy na "za chwilę" jak zrobimy coś innego. Nie jest łatwo pracować w domu, ja mam jednak wrażenie, że daję radę.
Czasami pracuję w biurze, czasami jeżdżę w ramach pracy po mieście, i niekiedy wyjeżdżam też dalej.
Każdy dzień jest inny przede wszystkim ze względu na wykonywany przeze mnie zawód.

Na szczęście, nie pracuję już 7 dni w tygodniu po "naście" godzin na dobę. Czasami tak, czasami nie - zależy to ode mnie i już ;-).

Obiad jemy razem. Wszyscy o to dbamy, bo to najpewniejsza chwila, gdy wszyscy razem siadamy wspólnie do stołu. O stałej porze mamy też podwieczorek i kawę.

Jeśli po południu nie pracuję, to staram się znaleźć chwilę dla siebie, na swoje szycie.

Poza tym, wiecie jak jest...codzienność.

Chociaż moja praca nie jest od- do, jednak udaje nam się żyć według "szablonu". Sama chwilami się zastanawiam jak na się to udaje.

Tak sobie to czytam i myślę, że szału nie ma ...


2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się to, że staracie się jeść razem obiad. Takie niby małe rytuały ale bardzo zacieśniają więzi w rodzinie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra rutyna nie jest zła:) Wspaniale, że znajdujecie czas na wspólny obiad!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania