Nie wiem jak Skarpeta może tyle jeść - ja nie mogę! Co nie zmienia faktu, że miłe jest to świętowanie. Tym bardziej, że do zeszłego piątku byłam przekonana, że wigilia jest w czwartek...i tak spokojnie żyłam sobie w tej świadomości, mając wszystko zaplanowane, tzn wszystkie przygotowania do środy łącznie. W piątek umawiając się kartkowałam kalendarz i...dosłownie oczy mi wyszły na wierzch, bo ktoś podmienił mi kalendarz! I wigilia tam była w środę! Mój plan legł w gruzach. A ja- jak nigdy- nie miałam przygotowanego planu B, bo po co? jak wigilia jest w czwartek, to w czwartek ... . A ja w sobotę jechałam na kiermasz! Miałam jeszcze zamówienia świąteczne! Wigilia u mnie! A w poniedziałek spotkanie świąteczne w firmie...
Tak przyspieszyłam, że w wigilię ubierałam choinkę, przestawiałam ozdoby i czekałam na gości i Gwiazdora. Pochwalę się jeszcze, że wszystkie potrawy wyszły mi idealne! Po prostu jak u mamy :-)
W mediach podsumowanie roku, więc i ja pozwolę sobie na małe podsumowanie ostatnich dni...
Kilometrówka, to popularne słowo ostatnio, pasuje ono i do mnie ;-) Nie, po świecie nie podróżowałam, lecz kilometry nici zużyłam...kto wie, może i materiały dałoby się w kilometrach policzyć...
Kilometry pościeli...
Z białym wzorkiem w wydaniu damskim, i z czarnym wzorkiem w wydaniu męskim. Powiem Wam jedno: nie wiem co mnie podkusiło na nową maszynę! No dobra, wiem co mnie podkusiło, ale co mnie podkusiło, żeby wzorki używać! tego nie wiem. Najpierw siedzę i wybieram: 160 wzorków- jest nad czym myśleć, a potem szycie takim wzorkiem, to zajęcie z cyklu "trzy dni później"...
Pomijam fakt, że akurat przy tej pościeli miałam zaćmienie umysłu...
Zawieszki zapachowe... te akurat do pościeli z lawendą przeze mnie suszoną:
ale też takie pachnące świętami ...pachnące dzięki mojej koleżance Ani, a zdjęcia...kilka na FB się znajdzie...
Kilometry obrusów...
Stada psiaków...
Stada jeży małych, średnich i dużych, szeleszczących i do przytulania...
i gwiazd...też stada całe:
i nie wszystko zostało uwiecznione, bo czasami szybko pomocnicy Gwiazdora pakowali, przewozili i wysyłali:
Niektórzy padli ze zmęczenia przy tym pakowaniu:
A radość dziecka ...bezcenna!
i wszyscy grzeczni byli...
i zgodni przy swoich talerzach jak nigdy...
A teraz czekam na kilometry tkanin, które zamówiłam:
W ten świąteczny wieczór życzę Wam kilometry szczęścia i radości!
Kot pomagacz - znam to. Żadna wstążka nie jest bezpieczna;)) Przeurocze te zamówione tkaniny.
OdpowiedzUsuńGratuluję udanej Wigilii :) Świetne te handmadeowe pomysły :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kilometry :)
OdpowiedzUsuńA te tkaniny będą na sprzedaż? Bo są boskie :)
Edyta, jak przyjadą będą dostępne tutaj: http://kramikukoty.blogspot.com/
Usuńo rany, skąd ja to znam... zawsze Wigilia jest o jeden dzień za wcześnie, zawsze z czymś nie zdążę, choinkę ubieram przed samą wieczerzą.... a i tak jest wspaniale :D co do moich kilometrów to mogę chyba tylko napisać, że je zaoszczędziłam :D
OdpowiedzUsuńa zamówione tkaniny przepiękne :D
Jak się ma talent to trzeba z niego korzystać i tworzyć kilometry świetnych prac ;)
OdpowiedzUsuń