Obserwatorzy

czwartek, 2 lutego 2017

Matrioszki

Po prostu nie mogę się napatrzeć! Na razie, ze względu, na awarie sprzętu, mam połowiczne uwalnianie...
Pod nożyczki poszły matrioszki, kupione oczywiście z myślą o nerkach - dopiero jak to piszę, to gdzieś mi w głowie zaczyna świtać, że to obsesja...
Matrioszki połączyłam z fioletową alkantarą - wyszło cudnie! Mam skrojonych 5 różnych- a co, będziecie mieli w czym wybierać! Niestety, maszyna zanim się zbuntowała, uszyła tylko jedną:


Kup mnie
Napatrzeć się na nią nie mogę! I doczekać się pozostałych nie mogę!
Jutro odpalam, drugą rezerwową maszynę ;-) i nie odpuszczę!

A teraz się oddale, żeby zakładki porobić w tiulowej spódnicy koleżanki...mojego idealnego Łucznika nie ma :-(, więc będą prace ręczne! Trzymajcie kciuki, żebym wytrwała, bo inaczej koleżanka nie będzie miała w czym na balik w swoim przedszkolu pójść!

1 komentarz:

  1. Bardzo ładna saszetka, wspaniały materiał :D
    Trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania