Czy ja wtedy myślałam, że z tego coś powstanie firma? Chyba nie. Chciałam mieć swój biznes, jednak z czym? jak? to już było trudne pytanie... Sama się dziwię, że w ten sposób narodził się sklep internetowy, a później stacjonarny...
Chyba nadszedł też czas, aby zmienić też trochę tego bloga. Przede wszystkim, chciałabym, żeby odżył :-), no i żeby opowiadał nie tylko o mnie, ale i o mojej nowej rzeczywistości, czyli po prostu o Szyciarni . Bo od kiedy - a to już zaraz dwa lata - mam sklep stacjonarny, to też Szyciarnia tkaniny i Szycie u Koty, stały się jednością. Zatem czas, aby nazwa, strona i wszystko było spójne. I już!
Od dzisiaj zapraszam Was do Szyciarni Koty ! Po prostu :-)
Szyciarnia Koty |