Miałam pozszywane czerwone, ale nie miałam pomysłu jak je ładnie przepikować. Dzisiaj przy porannej kawie mnie olśniło. Wszystko wymierzyłam, pozaznaczałam i jak włożyłam pod maszynę, to zmieniłam koncepcję i zaczęłam improwizować.
Tył też się dobrze prezentuje:
Środek natomiast zainspirował mnie do dalszej zabawy:
Nadal na czerwono:
Kwiat jest wyszyty krzyżykami na kanwie i oczywiście wszystko jest od spodu odpowiednio wzmocnione.
I dmuchawce doczekały się oprawy:
Tył też pokazowy:
I wiatraczki, które dzisiaj najwięcej mi dały radości i w zasadzie to są chyba koniczynki, oczywiście czterolistne:
Niestety nie mam czerwonych suwaczków, więc ciąg dalszy nastąpi.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania