Obserwatorzy

sobota, 8 marca 2014

się pomieszało

Mamy marzec, początek marca. Do takiego dochodzę wniosku patrząc w kalendarz. Luty, choć najkrótszy w roku, ciągnął mi się niemiłosiernie. Z pierwszym dniem marca, grudzień zakwitł:

Nigdy nie był tak hojny, żeby i w grudniu i w marcu kwitnąć.

Od grudnia kwitnie też taki kwiat (z rodziny storczykowatych):


Co prawda już tylko na jednej gałęzi, ale kwitnie.

Kilka dni temu byłam w parku i tam niektóre krzewy kłują w oczy najprawdziwszą zielenią. A dzisiaj zobaczyłam, że bez pod oknem się też już obudził. A przecież bez zawsze kwitł na babci imieniny, czyli początek maja, tymczasem jak tak dalej pójdzie, to w maju już bez pójdzie w zapomnienie.

Narzekam? Ależ skąd! Ze spokojem tylko opisuję, że cieszę  się z tej szybkiej wiosny :-) Tylko kalendarz coś kręci :-)
 

1 komentarz:

  1. A u nas nie widać jeszcze oznak wiosny. Jest szaro i ponuro. Ale przynajmniej przestało padać;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania