No i Coś dla Ewy zostało skończone. Myślę, że będzie dobrze spełniać swoją funkcję.
Trudno mi było zrobić dobre zdjęcia - jakoś COŚ nie chciało ze mną współpracować - więc spróbuję jakoś po kolei wszystko sensownie opisać.
tak wygląda zamknięta i gotowa do transportu lub wepchnięcia pod siedzenie samochodu:
ma rączkę do niesienia w rączce :
Składa się z trzech części. Dwie z nich mają wymiary 23/10/10, a trzecia 23/20/10
Trudno było uchwycić zgrabnie całość, jakoś COŚ nie chciało pozować.
Oczywiście we wszystkich częściach jest wszyta podszewka.
Między środkową a dużą kosmetyczką jest kieszonka na "stówkę" na przykład. Poniżej zdjęcie z rekwizytami, które mają zaprezentować możliwość kieszonek:
Całość jest zamykana na klapkę z rzepami i po złożeniu ma wymiary 23/20/20.
Niestety nie jest to mój pomysł, gdzieś widziałam taką kosmetyczkę i tak mi w głowie utkwiła.
"COŚ" sprawdziło się już w drodze powrotnej. W największej części rozgościł się kalendarz (za miesiąc będę już musiała mieć dwa ) i notes z adresami i numerami telefonów. ( nauczyłam się, że te dane muszę mieć również "czarno na białym", bo w telefonie wszystko przypadkiem wyczyściłam ).
OdpowiedzUsuńŚrodkowa przegródka pomieściła dwie ładowarki, słuchawkę bluetootha, zapas długopisów , bloczek kartek, taśmę klejącą i spinacze. Muszę jeszcze kupić czarny mazak.
W ostatniej same "babskie" skarby. Chusteczki suche i mokre, szminka kolorowa i bezbarwny błyszczyk, "torebkowe"perfumy, dezodorant i mała gąbka, żeby pot ocierać i zimne okłady zrobić jak kursant upiera się, żeby pojechać pod prąd :)
Na razie wszędzie jest względny porządek, ale za jakiś czas będzie wyglądało jak w każdej damskiej torebce...
dziękujęęęęęęęę !
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuń