Obserwatorzy

poniedziałek, 30 września 2013

ciężki dzień

Jakoś od rana wszystkich bym pogryzła, i mam wrażenie, że świat najchętniej pogryzłby mnie.
Dla odprężenie wyszłam na spacer połączony z malutkimi zakupami. Na dworze zimno, a w zasadzie to wiatr jest chłodny... jesień po prostu. Jednak nie udało mi się ochłonąć.

Zakupy robię w określonych miejscach i jak mi się w sklepie nie spodoba, to więcej nie pójdę. Czasami myślę, że miałam zbyt dobrych nauczycieli, i przez to tak się obrażam. Ale po prostu są sytuacje, kiedy nie umiem być wyrozumiała.

Mam na osiedlu sklep pewnej znanej sieci. Sieć jest duża i powinna świecić przykładem. Niestety od zawsze popełniają bardzo podstawowy błąd: nigdy nie mają wydać. Po latach powinnam się do tego przyzwyczaić. Jakoś nie mogę. Na początku "walczyłam" z  pytaniem "czy ma pani .....groszy, a jeszcze złotówkę?", mówiąc krótko NIE. W końcu panie kasjerki znały mnie na tyle, że przestały pytać. Ale była taka jedna pani, która miała "dzień dobry, proszę, dziękuję i zapraszam ponownie"  zawsze na odpowiednim miejscu, zawsze głośno i wyraźnie i tajemniczy klient zawsze musiał jej dać za to najwyższą ocenę ( nawet jak był przy innej kasie, bo ta się darła na cały sklep!), jednak klienta traktowała podrzędnie. Wstrętne to było babsko, i najdłużej mówiłam jej moje NIE, aż któregoś dnia zaproponowałam, że dam końcówkę. Mało kobieta z krzesła nie spadła.
Bo właśnie, to klient powinien wyrazić chęć dania końcówki, a nie kasjer/sprzedawca skomleć o drobne. I to jest pierwsza cecha dobrego kierownictwa sklepu: pracownik zawsze ma czym wydawać! Kierownik, który nie potrafi zadbać o tak podstawową sprawę, a już tym bardziej, kiedy zostawia pracownika samego i bez drobnych, nie jest żadnym kierownikiem.
I niech mi nikt nie wmawia, że jest to oszczędność! Żadna oszczędność, w czasie kiedy klient wygrzebuje te grosiki zdenerwowany, że cała kolejka na niego patrzy, mógłby być obsłużony kolejny klient.
Dzisiaj dla przykładu i to już był chyba szczyt szczytów, była otwarta jedna kasa, co jest w tym sklepie niespotykane nawet w niedzielę. I ta jedna kasjerka wstała i sobie poszła. Zapewne do biura, bo przyniosła rozmienione pieniądze. Byłam druga w kolejce i w obawie, że mi ta pani też sobie pójdzie, wygrzebałam wszystkie monety i dumna uzbierałam CAŁĄ końcówkę. A baba mi na to," że ona nie ma dziesiątek"! Litości! A co to mnie interesuje! Ja płacę, a ona ma mi wydać! Koniec i kropka! Blokowanie kolejki, bo kasjer nie ma wydać jest niedopuszczalne! W skali od 1 do 10, daję minus 100 kierownikowi.
Nieważne, że jest to mój najbliższy sklep, myślę, że od dzisiaj będę potrzebować dalszych spacerów.
Może zostanę tajemniczym klientem....
Albo zrobię show telewizyjne, Gesslerowa ratuje restauracje, a ja będę ratować sklepy :-)








2 komentarze:

  1. O ! I to jest bardzo dobry pomysł.
    Że kasjerka sobie poszła po drobne, to nic w porównaniu z tym jak każą klientowi latać po sąsiednich sklepach i rozmieniać stówkę. I niektórzy klienci o zgrozo to robią .........

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi there to all, the contents existing at this web site
    are genuinely awesome for people knowledge, well, keep up the good work fellows.


    Feel free to visit my homepage: unlock iphone ios 7.0.4

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania