Nie wiem co mnie dzisiaj rano naszło tak jesiennie. Dzień był dzisiaj piękny i jutro też taki ma być, więc co ja z tą jesienią? Sama nie wiem.
Miała być dzisiaj beżowa kołderka i już jest cała wycięta. Wszystkie kwadraciki i prostokąty czekają na połączenie w odpowiedniej kolejności. Z rozpędu wycięłam też podusię :-). Ale szyć już dzisiaj nie będę. Wszyscy mówią dzisiaj o meczu, więc i ja zamierzam go oglądać.
Przed telewizorem zazwyczaj wyszywam, ostatnio wzięło mnie na dmuchawce.... czerwone! A to za sprawą Agatki, która zrobiła remont i w salonie na ścianie ma piękne dmuchawce na czerwonym tle! Cudne po prostu. Od kiedy je zobaczyłam tak mnie nosiło, że poszperałam w starych wzorach (dostałam kiedyś wycinki z gazet od mojej Babci) i znalazłam dmuchawce, które za sprawą Agaty musiały być czerwone. Dwa już są gotowe i wyglądają tak:
Będą jeszcze dwa mniejsze.
Później kupię coś czerwonego i będą poduszki, i może bieżnik, i może pled... zobaczymy co kupię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania