Obserwatorzy

niedziela, 30 marca 2014

Radość tworzenia bezcenna :-)

"Dawno temu w Paryżu modna dama udała się do modystki, aby zamówić nakrycie głowy,

ostatni krzyk mody. 

Modystka owo nakrycie wykonała zużywając 5 metrów wstążki. 

Kiedy dama usłyszała cenę z oburzeniem zawołała: 

Co!!!! 300 franków za 5 metrów wstążki!!?? 

Pani chyba oszalała! 

 Na to modystka kilkoma sprawnymi ruchami rozpruła piękny czepek, 

zwinęła wstążkę podała oburzonej damie i powiedziała:

Zapłata jest za moje umiejętności i prace, 

wstążkę daje pani gratis!"

Przeczytałam ten tekst dawno temu, i zapadł mi w pamięci. Nie mi jednej jak się okazuje. Co jakiś czas pojawiają się posty odnośnie wyceny rękodzieła. Wniosek jest wszędzie ten sam : Rodacy nas nie doceniają :-(

Kiedyś usłyszałam: "a ile ty z tego masz?" . Bardzo dobre pytanie :-)

Bo ile ja mam z takiej poduszki? Na przykład dwukolorowej, żeby było mniej liczenia.

Potrzebujemy:
0.5 m materiału głównego = ok 10 pln
0,3 m drugiego materiału = ok 4 pln ( całości nie zużyję, będzie do drugiej)
suwak = 4pln'
nici = 4 pln
0,5 ocieplina = 5pln

czyli koszt podstawowych materiałów, to 27 pln. 
Bez wstążek, aplikacji, ewentualnie oczek, noska...bez poduszki w środku...

A teraz czas:
zakupy - ok 1 h
dekatyzacja, pranie, prasowanie - ok 1 h
krojenie (oczywiście zależy od wzoru) - ok 1 h
szycie, zależy od pikowania, ale załóżmy,że to jest wersja bardzo oszczędnościowa i niech to będzie 1 h. Dla porównania: jeśli nic nie robię tylko szyję, to w ciągu całego dnia uszyję dwie poszewki, ale nic poza nimi się nie dzieje.

czyli 4 h. Licząc 10 pln za godzinę  > wymarzona stawka :-) < mamy 40 pln.
Materiały + czas = 67 pln.

A jak wycenić: dekatyzację, zużycie wody, prąd...amortyzację maszyny, nożyków; szykowanie wzoru?

Wniosek końcowy: RADOŚĆ TWORZENIA BEZCENNA !

Polecam w temacie: Lore Art





 

 

3 komentarze:

  1. No cóż taka jest prawda. Myślę, że przyczyny sa dwie. 1) Wielu z naszych rodaków najzupełniej nie stać na rzeczy typu handmade, traktują je jako zbędny wydatek, bo ważniejsze jest opłacenie czynszu, zakup jedzenia, rzeczy dla dzieci itp. 2) A Ci których stać wielokrotnie nie doceniają rzeczy robionych ręcznie. Wolą te z metkami markowych sklepów, wolą kiedy na jakimś pudełeczku czy poduszce widnieje markowy napis (nie bede wymienić), a jak nawet jakimś cudem zainteresują się czymś co stworzyły ręce nieznanej, ale bardzo zdolnej osoby to zaczynają marudzić. Chyba taka to już Polska mentalność.
    Pamiętam jak zanim zaczęłam robić swoje wianki przeglądałam strony amerykańskie. Byłam zaskoczona jakie tam to jest popularne. Na każdych drzwiach, ze wszystkich okazji. Nie tylko na święta, ale np z okazji narodzin dziecka. A ceny? Widziałam wstążkowy wianek za 40-50 $. A mi nie udało się nawet sprzedać takiego za 20zł. Dobrze że to co robię, nie robię dla zarobku :)
    Może czasy się zmienią i nawet w naszym kraju więcej ludzi doceni rękodzieło. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nasza rzeczywistość + nasza mentalność = smutna prawda. Myślę, że większość z nas robi to co robi dla siebie- bo sprawia nam to przyjemność, frajdę, radość. Ale jak widzę szydełkowe serwetki po 6pln, to krew mnie zalewa. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić nakładu pracy włożonej w taką serwetkę! Niestety za granicą też pojawiają się "polskie" ceny :-( Wiele osób mogłoby potraktować swoją pasję, jako sposób na życie. Niestety jest bardzo dużo osób, które to uniemożliwiają :-(.

      Usuń
  2. Ja mam problem zawsze z wyceną.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania