Łucja się poskarżyła, że ja szyję tylko na niebiesko! Dobrze, że nie zwróciła uwagi, iż koty mi się mnożą i mnożą. Choć chyba mam za sobą więcej kotów, niż niebieskich "uszytków". I już się domyślacie, że do akcji za chwilę wkroczy kot! Słoneczny kot! Stojący kot! Klamkowiec kot! Ale tylko jeden kot:
Oj lubię ja szyć te mordki :-)
Jaki uroczy kot. Tą kokardką z tyłu przypomniałaś mi piosenkę z dzieciństwa: "cztery słonie, różowe słonie, każdy kokardkę miał na ogonie...". Może czasem dla odmiany uszyjesz słonia?
OdpowiedzUsuńPod poprzednim postem napisałam komentarz, ale chyba go wcięło:(
Pozdrawiam.
A wiesz, że jak robiłam mu tą kokardkę, to właśnie te słonie sobie nuciłam :-)
Usuń