Obserwatorzy

piątek, 20 grudnia 2013

święta start!

Na co dzień jestem raczej minimalistką. Ładne "kurzołapki" podobają mi się, ale najbardziej u innych. Osobiście wolę, żeby to ładne coś do czegoś służyło. W czasie  świąt Bożego Narodzenia, moje praktyczne podejście do rzeczy zanika. Jeszcze oczywiście daleko, daleko...ale już mogę zacząć odhaczać na świątecznej liście :-)

Kartki?
wysłane :-)

Girlandy?


Są! Od strony parkingowej na obu oknach :-) na zewnątrz. Latem trafiano do mnie po kwiatach, teraz przyszedł czas na girlandy.
A za oknem widzicie szkołę gimnazjum + liceum. Dzisiaj był ostatni przedświąteczny dzień szkoły, więc uczniowie w różnych kierunkach przemieszczali osiedle z prezentami w dłoniach. Kolorowo było od torebek z mikołajami, choinkami, bombkami i etc. Starci, czyli (tak myślę) 16+ , znaczy licealiści w jednej dłoni trzymali te kolorowe torebki nasuwające na myśl (przynajmniej mi) dzieciństwo, a w drugiej....papierosy :-(. Korciło mnie, żeby zapytać, czy w tej pięknej torebce właśnie te fajki były, ale brakło mi odwagi -  ja jestem raczej malutka, a oni wysocy, no i dodatkowo "ta dzisiejsza młodzież"..... :-).

Wracając do odhaczania.
Choinka?
Jest! Zazwyczaj ubieramy ją w wigilię. Myślę jednak, że w tym roku ze względu na Skarpetę i w związku z tym, że wyjeżdżamy, ubierzemy ją wcześniej.

Gwiazda betlejemska?
Jest! Chociaż ten kwiat nie wpisał się w naszą tradycję świąteczną. Co do tej właśnie na zdjęciu, mam plan i stąd jej obecność.

Przyjechała też ciężarówka świąteczna:
a w niej......

Pierniki?
są!

Dziadek do orzechów?
na posterunku!

Orzechy?
Oczywiście, jak dziadek, to i orzechy SĄ!

Grudzień?
Kwitnie, a w zasadzie już przekwita :-)

Łosie?
ozdabiają stół.

Prezenty?
I tu musicie uwierzyć mi na słowo, że są! Głęboko schowane, cierpliwie czekają .
Mogę się pochwalić, że dostałam ręcznie robione praliny:

od p. Elwiry :-) :-) :-)

A od mojej Gosi...chociaż ona zaraz powie, że to nie na gwiazdkę. Więc dostałam nie na gwiazdkę, ale jak dostałam to o gwiazdce pomyślałam :-)
zestaw do czekolady i solniczkę w kształcie angielskiej budki telefonicznej, oraz pieprzniczkę w kształcie angielskiej skrzynki na listy! Czekoladzie udało się dotrwać do teraz, więc myślę, że i do świąt wytrzymamy. A reszta dobrze nam służy i za każdym razem jak sięgam po sół lub pieprz, to myślę o Gosi - o spryciara jedna....

Skarpetę zainteresowały orzechy....

Dziadek będzie miał pomocnika? Zobaczymy.

I jeszcze kocia sypialnia w południe:

I ja za przykładem moich kotów, idę położyć moją głowę (z zatokami) o miękką poduchę .














2 komentarze:

Dziękuję, że zaglądacie, a tym bardziej, że piszecie :-) Ania